Zdarzenie z serii niemożliwych opowiada nasz klient:

Jadę w centrum Warszawy, upał niemiłosierny, nie lubię klimatyzacji, więc mam otwarte wszystkie okna, dojeżdżam do skrzyżowania, czerwone światło, kątem oka widzę gołębia i nie wierzę własnym oczom – gołąb wlatuje do mojego samochodu. Wybiegam, otwieram wszystkie drzwi, macham rękami, rozglądam się i pamiętam wszystkie opowieści o chorobach przenoszonych przez gołębie i już widzę jak mnie atakuje … ale gołębia nie ma, jeszcze raz patrzę, gołębia nie ma. Wsiadam, jadę, po chwili zauważam dziwny ruch przy fotelu pasażera i widzę nogę gołębia wciśniętego pod schowek deski rozdzielczej.  Kolejne światła, wybiegam, gorączkowo zastanawiam się co robić, walenie w deskę rozdzielczą nie przynosi rezultatu, znajduję parasol w bagażniku, gołąb przerażony nie mniej niż ja wychodzić nie chce,  kilka kolejnych ruchów i szczęśliwie obaj odzyskujemy wolność!

Spotykanie ludzi to część mojej pracy, uwielbiam to! I dziękuję za tę i inne historie. A teraz sprawdź czy masz parasol, nigdy nie wiesz kiedy Ci się przyda!