Jeszcze przed oficjalną premierą samochodu w Polsce – mamy Opla Astrę 4 w swoim salonie. Zaraz po tym jak złożyliśmy propozycję do GM, dostalismy wsparcie i zgodę na wcześniejsze zamówienie samochodu. Kupiliśmy, zarejetrowaliśmy i prezentujemy z wyprzedzeniem, zapraszamy też na jazdy testowe.
A jeszcze przy premierze Opla Insignii był standard wprowadzania nowych modeli jednocześnie w całej krajowej sieci – idea fajna, ale dla mnie niezrozumiała. Skoro w Europie samochód jest już w sprzedaży, to ja chciałam go mieć i prezentować. Skoro wszyscy o Oplu Insignia pisali, to ja też chciałam. Tymczasem idea była, by zrobili to wszyscy jednocześnie, podczas oficjalnej premiery, która w Polsce jest z reguły z lekkim poślizgiem czasowym do krajów tzw. Starej Unii.
Ale teraz jest inaczej – na ponad dwa tygodnie przed premierą mam w salonie zarejetrowany samochód, mogę go pokazywać, klienci mogą nim jeździć.
A Opel Astra 4 nie tylko mnie zauroczył.
Będąc na spotkaniu zorganizowanym dla kluczowych hurtowych klientów Opla, trochę na wesoło prezentowałam ten model prezesowi współpracującej z nami firmy:
– Zacznij od spradzenia tylnej kanapy – to nie jest samochód typu limo dla prezesa, ale przyznasz, że wygodnie? – Przyznał.
– A teraz usiądź za kierownicą, no i …? Jak w Insignii – mówi mój prezes. Aha – właśnie tak. I zaśmiałam się, że to był taki przebiegły plan Opla – najpierw na rynek wpuszcza Opla Insignię – niekwestinowany hit – a potem Opla Astrę 4, który będąc samochodem z klasy niżej, ma w sobie niemal wszystko to, czym Insignia zachwyca.
I teraz uśmiecham się do swoich wspomnień, kiedy w 1998 roku rozpoczęłam pracę w Dixi. Stanęłam na parkingu pełnym Opli Astra Classik i zastanawiałam się kto to kupi. Kontrast do samochodów amerykańskich, którymi wcześniej się zajmowałam był ogromny.
Ale Astrę zawsze kupowało mnóstwo klientów, a dzisiaj samochód ten jest lepiej wyposażony niż niejeden amerykański samochód – tylko 12 lat, a wszystko się odwróciło.
Zapraszam do Dixi, sam zobacz, a oficjalna premiera Opla Astra 4 już 29 stycznia.
Dodaj komentarz