W ostatni week-end w hotelu Ossa nasze stowarzyszenie dilerów Opel i Chevrolet obchodziło Jubileusz 10 lecia. Zrobiliśmy Wielką Galę, przyjechało wielu naszych partnerów biznesowych.
Fajna rzecz … stowarzyszenie nas integruje, reprezentuje, pomaga, łączy, spotyka, wspiera …

W drodze na galę, jeden z naszych kolegów rozwalił oponę. Śmiechu trochę było, że szewc bez butów chodzi i te 300 km drogi powrotnej odbędzie na dojazdówce, przy prędkości 60 na godzinę (rozgorzała nawet dyskusja, że można jechać do 80 na godzinę, więc bólu nie ma). Opona mało typowa, godzina 21.00 w piątek, pomysłem na kłopot miał być mój mąż, który dojeżdżał w sobotę, więc mógł przywieźć oponę. Wysłałam sms, i dostałam zwrotkę myślącego człowieka – „nietypowa opona, konieczna hurtownia, oponę zmontujecie sami”?

To teraz o tym szewcu – nasz szef działu części przysłał w sobotę pracownika z zakupioną oponą, który podjechał do najbliższego wulkanizatora na montaż i wyważenie, założył koło i oddał kluczyki gotowego do drogi samochodu.

Temat został przyjęty i rozwiązany. Standardowo podobnie działa assistance – mają rozwiązać Twój problem.
Nasz cel jest identyczny – rozwiązać problem, a potem pomyśleć, czy i jak można tego problemu uniknąć w przyszłości.
Dla mnie to pasjonujące zagadnienie, mierzę się z takimi codziennie.