Samochody BAIC pochodzą z Chin. Tam są projektowane, produkowane i stamtąd płyną statkami do Polski. Producent posiłkuje się jeszcze technologią niemiecką i koreańską. Z jakiego kraju jest BAIC – kraju tandety, czy nowej Japonii? Jakie obrazy będą nam stawać w oczach za 10 lat, gdy usłyszymy „made in China”?
Jesteśmy jako salon pozytywnie zaskoczeni jakością samochodów BAIC. Nic nie przesądzając – jak ewoluuje jakość i wizerunek produktów made in China?
Mówiło się kilka lat temu, że Chińczycy wyprodukują to, co się u nich zamówi. Był to wykręt. Z jednej strony mieliśmy laptopy renomowanych producentów pochodzące z chińskich fabryk, a z drugiej no-nejmowe mydło i powidło o różnej jakości. Wydaje się, że różnicował te produkty zachodni nadzór nad produkcją lub nadzór chiński. I kto daną rzecz projektował – Europa/USA, czy rodowici Chińczycy osadzeni w chińskiej rzeczywistości. Gdy na początku lat nastych XXI wieku wybraliśmy się do Chin, rzucała się w oczy słabość ich rodzimej motoryzacji – nieatrakcyjny design, widoczne usterki poruszających się pojazdów, dymienie, blaknące plastiki.
Gdzie był problem? W naszej ocenie w barierze językowej i niezrozumieniu europejskich wartości przez Chińczyków. Produkowali dobrze, ale na swoje potrzeby – niewielkie średnie prędkości, nierówne drogi, brak infrastruktury serwisowej. Lekkie konstrukcje kopiowane od Japończyków sprawdzały się. Przy okazji próbowano je sprzedawać w Europie, poprzez niezależnych dealerów-importerów, z niewielkim powodzeniem. Prawie nikt w Chinach nie mówił wtedy po angielsku.

Rozmowa z Anthony Lo (po prawej), szefem designu BAIC.
Młodzi Chińczycy penetrują jednak USA i Europę od jakiegoś czasu i to tu upatrujemy praprzyczyny radykalnej poprawy jakości samochodów z Chin. Zrozumieli nasz punkt widzenia? Atrakcyjny design nadwozi, trwałe, dojrzałe jednostki napędowe, ergonomia kabiny. Samochody z Chin zmieniły się nie do poznania w ciągu 10 lat.
Uśmiech na twarzy budzi częste stosowanie masażu w fotelach – domena chińskiej medycyny i specjalność chińskiego przemysłu. Doceńmy, bo w europejskich samochodach są to topowe wersje. W chińskim samochodzie, jak BAIC Beijing 7, możemy mieć w cenie – na przednich fotelach i na tylnej kanapie.
Gdy siedzimy w samochodach BAIC u nas w salonie, i jeździmy na jazdy próbne z klientami, zastanawiamy się czy za 10 lat made in China będzie niosło taki ładunek, jak dziś made in Japan.
Są i zagwozdki – odmienność pokładowego infotainmentu. Nieznana trwałość komponentów – rozpisujemy się o tym w Awaryjność czy Bezawaryjność Baików.
Wydajne, czterocylindrowe silniki Beijingów 3, 5 i 7 mogą się podobać w Europie zdominowanej przez silniki 3-cylindrowe. Ale pytanie o spalanie. I oto bum – w nowym BAIC BJ30e mamy hybrydę w najlepszym stylu – jak w Toyocie. Stosunkowo prosty, tani, zdający próbę czasu układ z niewielką baterią pozwalający jechać zarówno zeroemisyjnie, jak i z silnikiem spalinowym pracującym jako generator prądu elektrycznego (niepołączonym mechanicznie z kołami), jak i z silnikiem spalinowym napędzającym koła bezpośrednio.
Chiny naprawdę rozwijają się w piorunującym tempie!