Odwiedź w weekend ruiny pałacu Karskich we Włostowie. Zobacz mapę, zdjęcia i pobudzające wyobraźnię wspomnienia Juliusza Karskiego, ziemianina.
Ostatni dziedzic Juliusz Karski wspomina dawne czasy i ostatnią wigilię.
Pałac tętnił życiem. Odwiedzali go najwybitniejsi ludzie epoki. Nic dziwnego, w regionie nie było lepiej urządzonej rezydencji. W 1918 roku na zaproszenie Michała, dziadka Juliusza, jedną noc spędził tu nuncjusz papieski Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI.
Przebywał tu znany pisarz Jarosław Iwaszkiewicz. Szymon Karski poznał go, gdy wraz z żoną zwiedzał fiordy norweskie.
Przy wjeździe do dawnej rezydencji stoją niewzruszenie dwa kamienne lwy.
Stowarzyszenie Nasz Włostów na razie zadbało o otoczenie. Trzeba było wyrwać chwasty, samosiejki wyrastające z murów. Teraz ma pomysł, by zrobić klomb przed dawnym podjazdem, coś zasadzić.
To był duży pałac, piętrowy, chyba z trzydziestoma pokojami. Każdy posiadał swój, dorośli, dzieci, służba, a nawet stali goście, krewni, przyjaciele. Juliusz mieszkał ze starszym o cztery lata Michałem. Rodzice wstawili im białe mebelki. Wtedy hitem był parowóz z rozkładanymi szynami. Najpierw bawili się nakręcaną lokomotywą z wagonami, potem na parę, gorącą wodę, którą się podgrzewało.
Na ścianach wisiały portrety rodzinne. Przed kominkiem leżała skóra białego wilka syberyjskiego. Dzieci siadały mu na głowie, z czego rodzice i opiekunowie nie byli zbyt zadowoleni.
Życzymy sobie, by następne święta odbyły się już w wolnej Polsce. Do stołu podano zupę grzybową, następnie karpia z wody i karpia smażonego. Na deser był kompot z gruszek i makowce. Była to ostatnia wigilia w domu, który rodzina posiadała od 146 lat. Wyrzuceni przez Niemców musieliśmy go opuścić cztery miesiące później. Jak się okazało, na zawsze.
Juliusz Karski pierwszy raz po wojnie przyjechał do Włostowa w 1957 roku. Zatrzymał się tu ze swoim szefem z Ministerstwa Budownictwa, z którym jechał na badania geologiczne w rejon Sandomierza. (...) Ludzie mieszkali w pokojach, przed niektórymi stał pies na łańcuchu. (...) Miał wtedy 26 lat (...) Opuszczał go w 1942 roku jako 11-letni chłopak. (...) Pałac, którego budowę rozpoczął w latach pięćdziesiątych XIX wieku wybitny architekt Henryk Marconi, legł w gruzach. Przepadły wspaniałe obrazy Van Dycka, Lampiego, Bacciarellego. Nie ma śladu po ośrodku gospodarczym i kulturalnym.
Duży salon Juliusza Karskiego w apartamentowcu na warszawskim Żoliborzu. To jakby namiastka salonu z Włostowa. Ta sama przestrzeń znana z dawnych fotografii. Na jednej ścianie olbrzymia biblioteka. (...) Ozdobą były stare diariusze sejmowe z okresu Sejmu Czteroletniego. Podczas powstania warszawskiego diariusze były wynoszone do budowania barykad. Juliusz Karski zdejmuje z półki dawne wydawnictwa. Pokazuje egzemplarze z przestrzelonymi kartkami.
Pałac Karskich we Włostowie – neorenesansowy pałac wzniesiony w latach 1854–1860 na zlecenie Stanisława Karskiego we wsi Włostów, według projektu Henryka Marconiego. Budowlę otaczał park o powierzchni ok. 10 hektarów. Sam pałac składał się z 30 pomieszczeń, w tym trzech salonów, sali balowej, sali bilardowej i biblioteki. Miał tu swoją rezydencję biskup sandomierski Marian Ryx. Pozostałe pomieszczenia przeznaczono na sypialnie, bawialnie i pokoje gościnne, była również kaplica. W skład zespołu pałacowo-parkowego wchodził także lamus, wzniesiony znacznie wcześniej, bo w XVI wieku, który zwany był zborem braci polskich, choć nie ma źródeł które potwierdzałyby takie pierwotne przeznaczenie budowli. Od zachodu do pałacu przylegała oficyna z kolumnowym portykiem, zbudowana w XVIII wieku. Do posiadłości wiodły dwie bramy: jedna w pobliżu samego pałacu, z dwoma lwami, druga, zwana "diabelską", od strony parku.
Pierwotną konstrukcję przebudowano na przełomie XIX i XX wieku. Zostały doprowadzone media – prąd elektryczny, linia telefoniczna i wodociąg. Pałac wyposażono też w centralne ogrzewanie, a w jego łazienkach można było korzystać z ciepłej i zimnej wody.
Włostowski pałac gościł między innymi Stefana Żeromskiego, który we Włostowie właśnie pracował nad Popiołami, a także Achillesa Ratti, który gościł tu jako nuncjusz apostolski.
Pałac popadł w ruinę już po zakończeniu II wojny światowej, gdy jego pomieszczenia zajęło Państwowe Gospodarstwo Rolne. Obecnie pozostały z niego fragmenty ścian zewnętrznych i ruiny lamusa. W okresie PRL ucierpiał także przypałacowy park, w którym wycięto część starych drzew.
Insignia dla Rodziny / off-road
Insignia może pełnić rolę samochodu rodzinnego i do off-road'u. Samochód nie tylko do firmy. Sprawdziliśmy to w Mazowieckim Parku Krajobrazowym.
Nowa Insignia z Dixi-Car w weekend pojechała przez Górę Kalwarię za Wisłę, w mniej znane rejony Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Jeden z wilgotniejszych okołowarszawskich parków rzucił Insigni wyzwanie w dżdżyste przedwiośnie 2021 roku. Off-roadowy test Insignia zaliczyła, i podtrzymujemy zdanie, że stosunek właściwości jezdnych, pojemności nadwozia do kosztu zakupu i utrzymania jest tu jeden z najlepszych w gamie Opla.
Zobacz oferty Insigni w wirtualnym salonie. Zapraszamy!
Salon Warszawa / Raszyn
(22) 716 30 20 wew. 4
Mogę być wyposażony w instalację LPG!
Instalacja LPG w cenie pojazdu!
Dixi-Car drugim dealerem w Polsce!
01.2025
Dixi-Car drugim największym dealerem KGM - SsangYong - BAIC w Polsce. Mieszkańcy Warszawy i Mazowsza kupują nasze samochody. Ile? W 2024 roku tylko z naszego salonu wyjeżdżało po 20-50 sztuk miesięcznie. Marki motoryzacyjne nowe w Polsce. Ale czy tyle osób mogłoby się mylić?
Gwarancja 5 lat na auta z Chin i Korei to jedno. Jednak wybór człowiek podejmuje po dotknięciu samochodu w salonie i po jeździe próbnej. Były to w 2024 roku decyzje na 'Tak'.
W Warszawie jest już cztrech dealerów BAIC. W 2024 roku byliśmy Top 1 dealerem w stolicy. Jako pierwsi wchodziliśmy na Mazowszu w nasze marki. Słyszeliśmy od klientów, że "z wami przynajmniej jest o czym porozmawiać".
Stoimy na pudle - z wymagającym (bariera językowa), nowym w Polsce produktem. Który jednak możemy z czystym sumieniem polecić.
Warszawa
Radom