Przyzwyczailiśmy się do rad "lekko naciskaj pedał gazu", "wykorzystuj zieloną falę", "nie przekraczaj na autostradzie 110 km/h", których stosowanie z pewnością pozwala zaoszczędzić paliwo.
Czym jednak kierować się, jeśli dopiero stoimy w obliczu zakupu samochodu - tak aby później mało palił? Przede wszystkim zastanówmy się, czy będziemy jeździć głównie w mieście, czy "w trasie". Bo rodzi to określone konsekwencje...
Opel KARL - mało pali w mieście, bo jest lekki. Znaczna wysokość samochodu nie przeszkadza jeździe o kropelce, gdy jeździmy do 70 km/h - typowo w mieście.
Typowa jazda w mieście to stop & go. Często przyspieszamy, by zaraz hamować na czerwonym świetle. Dziennie takich cykli mamy kilkadziesiąt w drodze do szkoły z dzieckiem, a potem do pracy. Przy częstym przyspieszaniu i hamowaniu o wysokości spalania decydować będzie masa samochodu. Im samochód lżejszy, tym mniej będzie palił.
Zrozumiałe dla każdego, kto jeździ na rowerze. Kiedy wkładamy najwięcej energii w jazdę? Gdy się rozpędzamy. Wyobraźmy sobie, że musimy rozpędzić rower z dzieckiem na kierownicy (zwłaszcza gdy synek lub córuś nie są już całkiem małe). Albo rower z przyczepką. Oczywistym jest, że przy takim balaście po 10 km jazdy "miejskiej" będziemy potrzebowali solidniejszego obiadu. A dla samochodu tym paliwo, czym dla człowieka kotlet.
Wracając do samochodów... Przy prędkościach do 50-70 km/h małe znaczenie mają opory powietrza, a więc duża powierzchnia czołowa nie popsuje nam specjalnie spalania w mieście. Stąd, jeśli będziesz często przyspieszał i hamował, polecamy lekkie, ale wysokie: Opel Karl lub Meriva, które odwdzięczą się umiarkowanym spalaniem w warunkach miejskich. Plus klasykę - Corsę.
Gdy jedziemy samochodem ze stałą prędkością 110 km/h, rola masy pojazdu maleje drastycznie. Na spalanie mają teraz decydujący wpływ opory powietrza.
Samochód na szosę, autostradę - Opel Insignia. Niski (jak na dzisiejsze standardy), choć dość ciężki - przy jeździe ze stałą prędkością spali relatywnie mało dzięki powierzchni czołowej mniejszej niż przy vanie lub suvie.
Wracając do przykładu z rowerem - rozpędziliśmy się do 28 km/h i staramy się utrzymać "prędkość podróżną". Co nam w tym przeszkadza? Opory powietrza. Duża powierzchnia czołowa rowerzysty. Zawodowcy w Tour de France kładą się wtedy na kierownicy, aby zmniejszyć powierzchnię czołową, jechać o kilka km/h szybciej i mniej się męczyć. Co ma zrobić kupujący samochód?
Wybrać samochód niski, z małą powierzchnią czołową. Możemy jechać nawet pojazdem 1,5 tonowym (ciężkim relatywnie), ale jeśli tylko jest on niski, będziemy spalać znacząco mniej paliwa niż przy samochodzie typu van czy SUV. Z naszej oferty wypada polecić Astrę lub Insignię - samochody niskie jak na dzisiejsze realia, choć niekoniecznie lekkie...
Czy istnieje samochód idealny? Lekki, żeby mało palić w mieście, a jednocześnie duży, żeby był wygodny na autostradzie?
Lata 80/90: lekka, niska i rodzinna Toyota Carina II. Efekt: spalanie rzędu 5,5 l benzyny na 100 km zarówno w mieście, jak i na trasie, przy braku fajerwerków technicznych.
Znawcy powiedzą, że idealne samochody już były - "japończyki" z przełomu lat 80/90. Samochody rodzinne (duże - klasa Opla Vectry) z tamtej epoki potrafiły ważyć 900 kg. Jednocześnie były ultraniskie - siedziało się jak w samochodzie sportowym. Potrafiły palić zarówno w mieście, jak i w trasie, skromne 5-6 l benzyny na 100 km. I to przy braku fajerwerków technicznych wokół silnika (czytaj nie do zajechania): wtrysk wielopunktowy, ale bez turbo i baterii systemów oszczędzających typu start&stop.
Co z dzisiejszej oferty?
Do w/w czasów nie ma powrotu, choćby ze względu na normę emisji Euro 6, jak i bezpieczeństwo wypadkowe bierne.
Dziś uniwersalnie-mało-palącym samochodem z oferty Opla wydaje się Corsa lub Astra. Masa własna nowej Corsy E zaczyna się od 1045 kg, jednocześnie jest to samochód stosunkowo niski (mała powierzchnia czołowa - nadaje się w trasę), a jednocześnie zaskakująco duży w środku i super się prowadzi (w salonie mówimy "o klasę wyżej" niż by to wynikało z nazwy).
Drugi kandydat - nowa Astra K - jest odchudzona o ok. 100 kg, w stosunku do Astry J, która obrosła w tłuszczyk - masa własna... 1298-1655 kg (w zależności od wersji)...
Pominęliśmy rozważania typu "diesel czy benzyna" - wiadomo, że diesel pali mniej, ale też nowy samochód z silnikiem wysokoprężnym jest droższy. Pominęliśmy też wpływ stylu jazdy a także oporów toczenia kół, oporów silnika, skrzyni biegów, piast. Opory to temat sam w sobie, trochę pochodna masy samochodu (cięższy samochód będzie miał szersze opony), trochę troski użytkownika (napompowane opony vs sflaczałe), trochę zastosowanego oleju silnikowego czy dbałości o stan zacisków hamulcowych.
Skupiliśmy się na masie samochodu: lekki spali mało w mieście - przy częstym ruszaniu i hamowaniu. Przy prędkościach "miejskich" możemy sobie za to pozwolić na pojazd wysoki - miejski van - aby mieć obszerną kabinę. Duża powierzchnia czołowa nie zwiększy nam znacząco spalania.
Natomiast do jazd autostradowych, ze stałą prędkością, wybierajmy generalnie pojazdy niskie, które dzięki niewielkiej powierzchni czołowej samochodu są stosunkowo odporne na "wykładnicze" przyrosty spalania przy prędkościach powyżej 100 km/h.
Decyzje lekki-ciężki, niski-wysoki samochód należą do kategorii taktycznych w szlachetnej walce o zmniejszenie spalania. Strategiczne decyzje to te z gatunku jak ułożyć sobie życie, żeby jeździć mniej lub w ogóle (pracować w domu, korzystać z komunikacji zbiorowej). Z kolei operacyjne - to decyzje czy jadąc już samochodem jadę spokojnie vs szarżuję; wykorzystuję zieloną falę vs na maksa używam hamulców; przewiduję, jestem skoncentrowany vs bujam w obłokach, itp. Każdy poziom decyzyjny gra swoją rolę, tradycyjna hierarchia ważności to strategia-taktyka-operacja.
Zobacz też:
styczeń 2015
Jazdy próbne elektrycznym SsangYongiem Torresem eVX w salonie Warszawa/Raszyn. Umów się!
07.2024
Nowe EV od SsangYonga można już kupić. Mega zasięg. Duży, pojemny SUV. Atrakcyjna cena. Zapraszamy na jazdę testową.
Bateria o pojemności 73,4 kWh, zasięg do 635 kilometrów - górna strefa tego, co oferuje rynek.
SsangYong Torres eVX kwalifikuje się do programu Mój elektryk.
Warszawa
Radom